Feedback
Feedback gevenMenu krótkie, ale spoko. Tak prawie domowo : Klimatu oryginalnego nie da się opisać, trzeba po prostu odwiedzić to miejsce.Obsługa miła. Polecam
Zupa z boczkiem pycha! Nie pamiętam nazwy, ale danie z kurczaka w sosie śmietanowym z warzywami równie dobre jak zupa. Bardzo fajne miejsce. Przydałoby się wprowadzić więcej dań na stałe
Dania smakujące słonecznym południem Od wejścia czujemy inspiracje rodem z América Latina – i dania, i muzyka, i czerwona ściana, i kroki tango wyrysowane kredą, i szczerze uśmiechnięta ekipa. Na start dostajemy pyszne lemoniady – nie takie zwykłe cytrynowo-miętowe, ale jakby smakujące trzciną? Nie wiemy z czego robią tu ten słodki napój, ale kojarzy nam się z wakacjami na Kubie. Do tego czekadełko: pyszny, świeży chleb z masłem. (przy drugiej wizycie tez dostaniemy chlebek, ale z fantazyjnym, limonkowo-kolendrowym masłem, mmm… Z menu przygotowanego na ten dzień wybieramy: zupę bazyliowo–orzechową – musieliśmy spróbować takiej kompozycji –bardzo przyjemna, delikatna, jakby mleczna, a jednak pachnąca egzotyką. Po takim starcie z niecierpliwością czekamy na dania główne! Kurczak po kolumbijsku – 11/10. No bomba. Słodki, owocowy sos, miękki kurczak i ryż umoczony w tym cudnym sosie. Nawet banany jakby lepsze niż gdziekolwiek indziej. I znów nam zapachniało wakacjami : Empanady z wołowiną – pyszne, maślane „pierożki” z aromatycznym nadzieniem. Do tego sałatka ziemniaki+boczek i sos. Niby kompozycja tych 3 rzeczy szału nie robi, no ale pierożki były fantastyczne! Przy drugiej wizycie bierzemy zupy: z pieczonego czosnku z parmezanem i tajską z kurczakiem. Tajska tak dobra, że dodalibyśmy do niej ryż i zrobili danie główne. Żeby nie było tak idealnie : to mieliśmy też pecha i akurat wołowina z sosem ostrygowym już się skończyła, Z karty wybraliśmy więc domowy makaron z sosem borowikowym. Makaron – takie bardziej kluseczki niż włoskie wstążki, ale sos znów im się udał. Coś czujemy że Południe szturmem wdarło się do naszego poznańskiego top. Podoba nam się i koncepcja miejsca, i zmienne menu, no i rzecz jasna to że serwowane tu dania są po prostu bardzo smaczne i takie „wakacyjne”.
Bardzo dobre jedzenie w świetnej atmosferze! Restauracja zaskoczyła nas ciekawym podejściem do serwowanych dań. Krem z soczewicy bardzo dobry, dzięki dodaniu dyni ma delikatną słodycz, która fajnie kontrastuje z czerwonym pieprzem. Kapuśniak z wędzonką też bardzo smaczny. Kurczak po kolumbijsku to danie pozytywnie zaskakujące. Połączenie mango i banana w sosie daje bardzo dobry rezultat. Jedyne zastrzeżenie to lekka monotonia smaku, którą mogłyby przełamać kawałki cytryny lub limonki.
Skuszona wystrojem i bardzo miłą obsługą wybrałam na szybko tajską zupę i to był strzał w 10, niestety brakowało trochę ciekawych, letnich napojów bez procentów cydr miłoslawski od biedy wystarczył. Starter to tez miła sprawa : Zapewne wrócę, bo menu i przyjemna atmosfera lokalu mają jeszcze sporo do zaoferowania.